Z uśmiechem na ustach obejrzałem Motóra wczoraj w tvp. Film jest niezły, ale sentyment do podobnych klimatów i do motocyklu WSK, który namiętnie zarzynałem na początku lat 90tych, każe mi dać ósemeczkę... heh, to były czasy, Sabbaci, długie pióra, wino, dziewczyny, śpiew i Wueska!!! Ooo wielki Motórze ;)))